Zgodnie z ustaleniami archeologów kościół klasztorny w Rudach wzniesiono około 1300 roku. Jako budulca użyto cegły, uzupełnionej w partiach konstrukcyjnych piaskowcem. Świątynia należała do największych na Górnym Śląsku. Orientowaną – a więc zwróconą częścią ołtarzową na wschód – budowlę założono na planie krzyża łacińskiego. Jej korpus tworzą trzy nawy w układzie bazylikowym – nawa główna jest wyższa i posiada bezpośrednie oświetlenie. Ramiona transeptu występują poza mury naw bocznych. Prezbiterium założono na rzucie kwadratu, podobnie jak przylegające doń mniejsze kaplice. Układ ten, oparty na stosowaniu kątów prostych, charakteryzujący się surowością, nazywany bywa schematem św. Bernarda. Najbardziej znany z cystersów osobiście propagował to rozwiązanie, uznając je za odpowiadające ascetycznej duchowości zgromadzenia. W czasach budowy rudzkiej świątyni nie cieszyło się już ono popularnością. Mnisi chcieli prawdopodobnie nawiązać do architektury kościoła swego macierzystego opactwa w Jędrzejowie, gdzie podobny schemat pojawił się sto kilkadziesiąt lat wcześniej.
Wnętrze rudzkiej świątyni nakryto sklepieniami krzyżowo-żebrowymi. Dopływ światła zapewniają niewielkie, ostrołukowe okna. Jedynie we wschodniej ścianie prezbiterium przebito otwór okienny znacznie większych rozmiarów, wypełniony maswerkiem – czyli wykonanym z kamienia lub cegły elementem architektonicznej dekoracji, składającym się z motywów geometrycznych.
Pierwotnie kościół klasztorny, zgodnie z zasadami przyjętymi w zakonie cystersów, był bezwieżowy. Główny akcent fasady, ukrytej dziś za dobudowanymi w baroku elementami, stanowił portal, obecnie dostępny przez kruchtę. Pozbawiony jest on figuralnej dekoracji, w średniowieczu uznawanej przez zgromadzenie za zbędną, a jego estetyczny efekt opiera się na odpowiednio dobranych proporcjach. Uskokowe ościeża zdobione są kolumienkami, a całość zwieńczono ostrołukowo. Tympanon ożywia charakterystyczny, trójlistny wykrój. Nad portalem, w górnej partii średniowiecznej fasady, znajdowała się niegdyś rozeta.
W pierwotnej architekturze rudzkiej bazyliki obecnych jest szereg elementów kojarzonych z gotykiem. Proporcje budowli wiążą ją jednak z tradycją romańską. Kościół klasztorny postrzegać wypada zatem jako przykład stylu przejściowego, łączącego cechy obu epok. Warto zauważyć, że we Francji pierwsze dzieła gotyckiej architektury powstały przed połową XII w., a w pełni rozwinięte gotyckie formy pojawiły się na Górnym Śląsku choćby w nieco wcześniejszej od rudzkiej świątyni zamkowej kaplicy św. Tomasza Kantuaryjskiego w Raciborzu.
Średniowieczna świątynia poddana została przekształceniom w XVII i XVIII w. Elewacje transeptu i prezbiterium zwieńczono nowymi szczytami z bocznymi wolutami. Do pierwotnej fasady w 1685 r. dobudowano kruchtę z portalem, mieszczącym w zwieńczeniu figurę Marii z Dzieciątkiem, a nad nią w 1725 r. wzniesiono nową strukturę, całkowicie przesłaniającą elewację starszą o ponad cztery stulecia. Zaistniała wówczas konieczność pogrubienia ścian kruchty i jej bocznych aneksów, nad którymi miała piętrzyć się masywna konstrukcja. Wcześniejszy o czterdzieści lat portal, który zdecydowano się zachować, znalazł się w związku z tym w płytkiej arkadowej niszy.
Nowa barokowa fasada składa się z dwóch elementów: parawanowej ściany o dwóch kondygnacjach nierównej szerokości oraz częściowo ukrytej za nią wieży. Łączy w ten sposób dwie tradycje. Ściana nawiązuje do bezwieżowej elewacji jezuickiego kościoła Il Gesú w Rzymie, stanowiącej pierwowzór setek podobnych rozwiązań w całej katolickiej Europie. Wieża natomiast stanowi charakterystyczny i najbardziej rozpoznawalny atrybut budowli kościelnej w krajach położonych na północ od Alp.
Współczesne fasadzie są dwie figury umieszczone nad jej pierwszą kondygnacją. Po lewej ukazano Archanioła Michała, po prawej św. Floriana. Twórcą rzeźb jest Johann Melchior Österreich – autor kolumny maryjnej w Raciborzu, pracujący w tym mieście od roku 1725. Österreich był w swoim czasie jednym z najwybitniejszych barokowych rzeźbiarzy działających na Górnym Śląsku. Jego wczesne dzieła, do których należą figury w fasadzie rudzkiej świątyni, cechuje masywny kanon proporcji i bogate drapowanie szat. Artysta nawiązywał do rzymskiej rzeźby dojrzałego baroku kręgu Gianlorenzo Berniniego i jego naśladowców. Dla opactwa w Rudach zrealizował szereg prac w kamieniu i drewnie.
Fasada kościoła klasztornego poddana została drobnym zmianom w czasie wielkiej modernizacji wystroju świątyni, realizowanej w latach 1785-1790 przez warsztat morawskiego dekoratora Johanna Schuberta. Dodano wówczas szereg motywów ornamentalnych, a przede wszystkim umieszczoną na belkowaniu nad dolną kondygnacją tarczę herbową z wizerunkiem ukoronowanego orła na tle gronostajowej draperii. Na pierwsi ptaka widnieje wielka litera W. Chodzi o znak górnośląskiej linii Piastów i fundatora opactwa – Władysława, którego inicjału użyto w herbie.
Ingerencje w średniowieczną tkankę architektoniczną kościoła podejmowane w dobie baroku miały ograniczony zakres. Podobnie jak w przypadku pozostałych klasztorów cysterskich na Śląsku, z wyjątkiem Krzeszowa, zachowano pierwotny obiekt, poddając go jedynie powierzchownej barokizacji. Tym samym świątynia pozostawała świadectwem wielowiekowego trwania i starodawności zakonu, co nie było bez znaczenia w obliczu rywalizacji z nowymi instytucjami kościoła katolickiego, powstałymi już w dobie nowożytnej. Nie oznacza to, że w architektonicznych przemianach nie znalazła wyrazu nowa formuła funkcjonowania opactw cysterskich w dobie wyznaniowych sporów. Wieżowa fasada, którą wzniesiono odstępując od wcześniejszych zasad, stanowiła manifestację obecności zakonu w społeczeństwie Górnego Śląska, w swej ostentacji odległą od dawnego, kontemplacyjnego wycofania.
W przypadku wystroju i wyposażenia wnętrza zmiany następowały znacznie częściej i miały charakter bardziej kompleksowy niż w przypadku samej architektury. Niestety, znacząca część barokowych dekoracji i sprzętów została zniszczona w pożarze wznieconym przez żołnierzy Armii Czerwonej w roku 1945. Znane są nam one jedynie dzięki archiwalnym fotografiom. W stosunkowo dobrym stanie zachowały się jedynie dekoracje kaplic przy prezbiterium oraz na przedłużeniu południowego ramienia transeptu. W pozostałych przestrzeniach o dawnej wspaniałości kościelnego wnętrza przypominają pojedyncze obiekty – głównie cztery ołtarze boczne w nawie poprzecznej i antyambona w nawie głównej. Wszystkie powstały w efekcie wielkiej modernizacji wnętrza świątyni w latach 1785-90. Była to ostatnia barokizacja obiektu cysterskiego na Śląsku zakrojona na poważną skalę. Dokonał jej warsztat Johanna Schuberta, morawskiego artysty aktywnego w wielu miejscowościach Górnego Śląska, tworzącego pod wpływem środowiska wiedeńskiej Akademii. Schubert był dekoratorem operującym lekką, rokokową manierą, podporządkowującym poszczególne elementy efektowi całości.
Nie inaczej było i w Rudach. Płaszczyzny ścian i sklepień kościoła szczelnie pokrył płaszcz stiuku. Sklepienia nawy głównej ozdobił cykl reliefów o maryjnej tematyce. Na murach poniżej wymalowano sceny z życia św. Bernarda z Clairvaux, oparte na wzorach graficznych działającego w Augsburgu Gottfrieda Bernharda Göza. Przestrzeń nawy i prezbiterium ukształtowana została na podobieństwo barokowej sceny – wstawione w nią sprzęty utworzyły kolejne kulisy, prowadzące wzrok ku głównemu ołtarzowi. Pierwszy element tej sekwencji stanowiły ambona oraz umieszczona naprzeciwko niej antyambona. Zachowała się jedynie ta druga – kazalnica uległa zniszczeniu w 1945 r., a obecna, przesunięta w stronę wschodnią, nawiązuje do niej dość swobodnie.
Kontrambona ukształtowana została podobnie do odpowiadającej jej kazalnicy. Kosz rozszerza się u dołu, baldachim na rzucie prostokąta wykonano z polichromowanego stiuku, imitującego draperię. Spływający po bokach paludament ujmuje wysoki, stiukowy zaplecek, zdobiony reliefem. Na czołowej ściance kosza umieszczono przedstawienie spotkania Jezusa z dwoma uczniami w Emaus. Ukazano kulminacyjny moment, w którym Chrystus zostaje rozpoznany podczas łamania chleba. W zaplecku pojawia się natomiast św. Bernard z Clairvaux, który mocą hostii dokonuje nawrócenia wroga papiestwa – Wilhelma Akwitańskiego. Wystrój figuralny antyambony uzupełnia para puttów na koszu, którym towarzyszą protomy lwa i byka, symbolizujące ewangelistów Marka i Łukasza, oraz rozchylające paludament anioły. Jednemu z nich towarzyszy orzeł, symbol ewangelisty Jana, w drugim postrzegać należy symbol św. Mateusza.
Reliefy antyambony łączy ich eucharystyczna wymowa, która wskazuje na związek obiektu z Najświętszym Sakramentem. Wraz z kazalnicą znajdował się on tuż przed kratą oddzielającą część nawy przeznaczoną dla świeckich od przestrzeni zarezerwowanej dla członków konwentu. Możemy przypuszczać, że w tym właśnie miejscu wierni przyjmowali komunię z rąk zakonników. Ich obecność stanowiła kolejny – obok przedstawienia łamiącego chleb Chrystusa i trzymającego hostię św. Bernarda – element programu.
Rudzki zespół ambony i antyambony stanowił przykład rozwiązania popularnego na Górnym Śląsku w drugiej połowie XVIII w. i na początku kolejnego stulecia. Antyambony na ogół pełniły funkcję nadbudowy chrzcielnicy, ewentualnie ołtarza bocznego. Ze szczególnym upodobaniem stosował je warsztat Johanna Schuberta, czego świadectwem jest między innymi obiekt w kościele św. Bartłomieja w Głogówku.
Współczesne antyambonie są cztery ołtarze boczne usytuowane przy wschodniej ścianie transeptu. Marmoryzowane stiukowo-drewniane nastawy reprezentują dwa typy. Pierwszy przybrał formę wolutowej ramy, rozszerzającej się u dołu i u góry, posadowionej na wysokim cokole, złączonym z sarkofagową mensą. W dolnej partii rama przechodzi w wolutowe konsole, na których ustawione są stiukowe wazy. Między konsolami znajduje się przeszklony pojemnik na relikwie. Podobne wolutowe motywy występują w górnej części nastawy. Zasiadają na nich putta. Całość zamyka zwieńczenie, mieszczące drewniany, owalny relief. Typ ten reprezentują ołtarze zlokalizowane między arkadami kaplic a południową i północną ścianą transeptu. W pierwszym umieszczono obraz św. Floriana i relief z wizerunkiem św. Józefa z małym Jezusem w zwieńczeniu, w drugim odpowiednio przedstawienia św. Wawrzyńca i św. Jana Chrzciciela.
Drugi typ ma charakter architektoniczny. Całość posadowiona jest na wysokim cokole, złączonym z prostą mensą. Boczne partie przybierają postać filarów usytuowanych ukośnie do płaszczyzny nastawy. Poniżej nich z cokołu wyrastają konsole, stanowiące podstawę stiukowych figur świętych, znajdujących się już w świetle kaplic i prezbiterium. Ponad bocznymi filarami wyrasta zwieńczenie. Jego dolna część ma formę wolut, na których siedzą putta. Pośrodku natomiast umieszczony jest relief. Nastawa ołtarza w południowym ramieniu transeptu mieści obraz św. Bernarda z Clairvaux, a w zwieńczeniu wyobrażenie królowej Saby przed królem Dawidem. W drugiej znajduje się obraz Śmierci św. Benedykta oraz przedstawienie Ofiary Izaaka.
Cztery figury na bocznych konsolach ołtarzy drugiego typu zasługują na szczególną uwagę. Cysterscy święci w zakonnych strojach ukazani zostali w pogłębionym kontrapoście. Stoją na granicy przestrzeni prezbiterium i sąsiednich kaplic, żywo gestykulując, jakby objaśniali widzowi dokonujące się misterium. Stają się tym samym częścią wielkiego theatrum sacrum. Warto zauważyć, że ich pozy i gesty są teatralne w dosłownym tego słowa znaczeniu – idealnie odpowiadają instrukcjom zawartym w barokowych podręcznikach gry aktorskiej. Można zaryzykować tezę, że wyobrażono tu nie tyle świętych, co aktorów odgrywających ich rolę. Widz wciągnięty zostaje w swoistą grę, tak typową dla ducha rokoka.